Relka Havnara.

Nawet nie zdajemy sobie sprawy po jak cienkim lodzie stąpaliśmy.

Dwie, trzy minuty do końca meczu z Bliznem. Wciąż utrzymuje się premiujące nas 1-1. Chwilę temu Kusy instynktownie odbił stopą strzał rywali. Gdyby piłka niczym węgorz prześlizgnęła się (a mogła!) pod butem Sławka - bylibyśmy w srogich opałach. Prawdopodobnie Bliznowcy utrzymaliby satysfakcjonujący wynik i przy późniejszym zwycięstwie WDP z Geologią do ekstraklasy awansowaliby Blizne i WDP.

Akcja następna. Półtorej minuty do końca meczu. W środku pola Blizne buduje kolejny groźny atak. W pewnym momencie Frankowi zapala się lampka herosa: "a wpierdolę się typowi, co mi pozostało". Wślizg jest genialny, choć wariacki. Dynamiczny, wykonany w tempo, jak z najlepszych filmów szkoleniowych. Do wydłubanej przez Rapattoniego piłki zgłasza pretensje Mariusz, przytula ją do nogi, biegnie slalomem w stronę bramki przeciwników i rąbie obok bramkarza. 2-1. Euforia.

Zauważmy jednak, co by było, gdyby kilka sekund wcześniej franiowy wślizg się nie powiódł. W ofensywie zostało co najmniej trzech Akapian. Blizne wychodziło czwórką rozpędzonych, rozjuszonych, żądnych bramkowego skalpu grajków. Załóżmy, że nikt nie potrafi ich powstrzymać. Gol dla rywali. Porażka 1-2. Zwycięstwo WDP. Czarny scenariusz.

- Awans dało nam nie tylko zwycięstwo z Bliznem, ale przede wszystkim równa i konsekwentna gra przez cały sezon, a każde trzy punkty miały taką samą wartość - stwierdził Mogiel. To święta prawda, ale nie cała prawda. O awansie zadecydowały też detale. Malutkie detaliki. But Kusego. Wślizg Franka. Zimna krew Mogla i Mariusza, którzy potrafili właściwie pokierować kulę do bramki w niełatwych sytuacjach i stresujących okolicznościach. Dyscyplina zawodników, którzy czuli, że nie mają siły pobiec do kolejnej akcji i prosili o zmianę. I wiele, wiele innych. Gol z Orłami Leszka na sekundy przed końcem. Skuteczna pogoń za Wawa Stars (swoją drogą porażka Wawian 3-5, gdy prowadzili z nami już 3-0 była początkiem ich spadkowego końca).

Oczywiście, że wszystko mogło się potoczyć inaczej. Może gdybyśmy w sobotę przegrali z Bliznem, WDP nie wygrałoby jednak z Geologią. Może nie przegralibyśmy wcześniej z Geologią, gdyby nie nasza zachłanność. Może. Nie ma jednak co możować, trzeba się radować.

Podobno na wiosnę spotykamy się na... Abrońców Abruku!


Zapowiedź meczu ze strony KS Blizne

Juz w sobote czeka nas mecz z AKP. Mecz konczacy sezon. Gramy z druzyna, ktora od poczatku sezonu deptala nam po pietach, i ktora przegrala tylko jeden mecz, podobnie jak my. Jednak sytuacja na koniec sezonu jest taka, ze prawdopodobnie my albo oni nie awansujemy. JEDNAK ZROBMY WSZYSTKO ABYSMY TO MY SIE CIESZYLI A NIE ONI!! W zeszlym sezonie zabraklo nam awansu jednego punktu. NIE POPELNIJMY ZNOWU TEGO SAMEGO BLEDU!! W tym meczu licza sie dla nas tylko 3 punkty i musimy je zdobyc. Musimy koniecznie zneutralizowac ich ataki. Niech nie oddadza nawej jednego strzelu. Niech ich ataki koncza sie jeszcze na ich polowie. Musimy ten mecz wygrac. Jak powiedzial to Kostek to jest NAJWAŻNIEJSZY MECZ W HISTORII KLUBU!!


Relacja ze strony KS Blizne

KS Blizne - AKP 1:2 (1:1).

Bramka Kosiora z podania Romka.

W meczu na szczyciem, pelnym ciekawej gry, emocji i walki do konca niestety uleglismy ekipie AKP 1:2.

Mecz zaczal sie niezbyt fajnie dla nas. Juz dosyc szybko dostalismy bramke i potem AKP sie juz bronilo. My caly czas atakowalismy, ale nam nie szlo i dopiero tuz przed koncem pierwszej polowy Kosior po kapitalnej akcji i wspanialym strzale pokonal bramkarza AKP. Na druga polowe wyszlismy pelni nadzieji i wiary w odrobienie strat. Jednak mimo walki nie udawalo sie nam strzelic. Troche tez pogubilsmy sie taktycznie. Czesc zawodnikow grala nie tam gdzie powinna przez co nasza gra podobnie jak w meczu z WDP byla doscy pokraczna. Mielismy kilka okazji, ale ich nie wykorzystalismy, a w koncowce AKP strzelilo na 1:2. Przegralismy ten mecz. Potem WDP wygrali 1:0 z Geologia wiec nie awansowalismy.

Wyjsciowy sklad: Sikor- Rumun, Maro- Krzak, Kosior, Kostek - Siwy. Na lawce zaczeli Żaba, Marcin i Kulfon.


Relacja Zandiego z drużyny Orły Leszka

AkP - Blizne 2-1 (1-1)

Pisze to jako obserwator meczu, w 1 polowie szybko zdobyta bramka przez AKP jednak moim zdaniem potem incjatywe mialo Blizne i stworzylo pare sytuacji. Bramke na 1-1 po pieknym zwodzie i uderzeniu zdobyl Kosior. Naprawde ladna ta brameczka. W 2giej polowie Blizne przewazalo a AKP wyprowadzalo kontry gdzie po jednej z nich padla bramka na 2-1 chyba w ostatniej juz minucie. Mecz byl o wysoka stawke i to bylo widac na boisku. I jeszcze jedno na pewno bedzie duzo pretensji do sedziego ale moim zdaniem sedziowal on bardzo dobrze mimo ze wiele bylo okrzykow czesto niestety chamskich w jego kierunku. Na poczatku meczu wszyscy krzyk reka i bardzo dobre zachowanie sedziego bo jak poczytacie przepisy to bedziecie wiedziec ze takie nastrzelenie reki z odleglosci 1 m to nie jest reka!!!!!! Potem Krzak sie wywrocil w polu karnym po tym jak poczul tylko lekke drasniecie zawodnika AKP. I tez moim zdaniem bardzo dobra decyzja sedziego. Blizne chyba przegralo na wlasne zyczenie bo mialo wiele sytuacji wiec mam nadzieje ze nie beda narzekac, bo sami mogli wygrac ten mecz


Noty rywali ze strony KS Blizne

Lukasz 4, fenomenalnie obronil akcje na sam na sam, ale mam wrazenie, ze jedna z tych bramek mogl nie puscic. Dobrze wprowadzal pilke do gry.

Romek 4, pare razy sie obcial, ale to kolejny mecz kiedy gral jako samotny obronca i radzil sobie niezle. Mial Jeszczce Asyste

Maro 3+, nie dosc, zamiast grac z tylu tam gdzie powinien to jeszcze po po jego bledzie padla pierwsza bramka. Staral sie potem to na drobic, ale minimalnie spudlowal.

Marcin 3, przez wiekszosc meczu prezentowal sie poprawnie, ale w koncowce dal sie minac gosciowi z AKP i stracilismy druga bramke.

Krzak 1, kompletnie zawiodl w najwazniejszym meczu sezonu.

Kulfon 3, nie pokazal dzisiaj jakies wielkiej pilki. Musi poracowac nad precyzja i reakcja.

Kostek 4, cos tam probowal, ale nie wiele z tego wychodzilo.

Kosior 4+, nie dosyc ze stwarzal najwieksze zagrozenie to jeszcze strzelil bramke na 1-1.

Zaba 4-, stwarzal jakies tam zagrozenie, ale gdy mial najlepsza okazje to podal.

SiwY 3, w pierwszej polowie duzo biegal i strzelal, ale w drugiej juz niemalze stal. Zagral tak troche blado.

By siwy